Ten krótki tekst powstał, ponieważ
coraz częściej docierają do nas sygnały o problemach z umowami podpisywanymi
pomiędzy słuchaczami, a szkołami. Jego celem jest wyłącznie uczulenie
wszystkich zainteresowanych podpisaniem umowy z wybraną szkołą na bardzo istotną
kwestię, jaką jest czytanie umów, które chce się podpisać. Być może brzmi to
banalnie, ale sądząc po skali zjawiska, wcale nie jest rzadko spotykane. Rozmowy ze słuchaczami oraz osobami chcącymi
zapisać się do szkoły, a także opinie umieszczane w Internecie doskonale
obrazują nam skalę problemu nie tylko w Warszawie. Jest bardzo dużo prywatnych
szkół prowadzących kształcenie w wielu zakresach, które szanują swoich
słuchaczy. Jednak są szkoły, które tworzą umowy w sposób, nie tylko naszym zdaniem, niezgodny z
prawem. Tyle tytułem wstępu, teraz
zapoznajcie się z dwoma z wielu problemami słuchaczy, którzy podpisali tego
typu umowę.
1.
Promocje.
Czy promocją jest coś za co i tak
trzeba zapłacić? Naszym zdaniem nie, ale dosyć często można spotkać się z sytuacją,
w której słuchacz skuszony okazyjną ceną nie dostaje promocji i jeszcze sam
musi za to płacić. Przykładem może być promocja bez wpisowego i dwóch
pierwszych rat. W pierwszym semestrze (w tym zwolnionym z opłaty za 2 raty)
raty są naliczane sztucznie. W „promocyjnym” semestrze rat jest siedem, w
każdym następnym semestrze jest ich pięć. Dwie raty zostają sztucznie
stworzone, a jako, że zostały stworzone sztucznie, słuchacze w ramach
„promocji” nie płacą za nie. Wychodzi na to samo, bo gdyby nie było promocji to
opłaca się 5 rat. W momencie, kiedy słuchacz postanowi zerwać umowę z promocją…
musi wyrównać dwie NIEISTNIEJĄCE raty oraz oddać wpisowe. Sprawdziliśmy, że
średnio w Warszawie kwota ta to około 800 zł.
2.
Rozwiązanie
umowy.
Jeśli słuchacz postanowi
rozwiązać umowę, to nie dość, że jeśli korzystał z „promocji”, okres
wypowiedzenia trwa najczęściej trzy miesiące. Przez ten czas zmuszony jest
płacić czesne. W przypadku nie zapłacenia raty w terminie 30 dni zostaje
skreślony z listy, a ewentualne zwroty „promocyjne” oddać musi w trybie
natychmiastowym. Jedynym rozwiązaniem
dla osób chcących zerwać taką umowę to zwyczajnie nie zdać i spłacić tylko
wyimaginowane raty bez zwrotu wpisowego.
Osoby zainteresowane zapraszamy
do zapoznania się z opinią prawną dotyczącą podobnej sytuacji:
TUTAJ
Potraktujcie to jako poradnik i
pamiętajcie, że nie wszyscy chcą „zarabiać” w taki sposób. Przed podpisaniem
umowy dokładnie ją przeczytajcie. W
najbliższym czasie opiszemy inne niezgodne z prawem spotykane praktyki. Jeśli
sami doświadczyliście podobnej praktyki, napiszcie do nas o tym. Może uda nam
się stworzyć konkretny poradnik, dzięki któremu ktoś uniknie nieprzyjemności.